"Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie też i twoje serce." Mt 6, 21

środa, 4 września 2013

'Pragnę!'


„Potem Jezus, widząc, że już wszystko się dokonało i że wypełniło się Pismo, mówi:
- Pragnę!
Stało tam naczynie napełnione octem. Zatknąwszy więc gąbkę pełną octu na włóczni, podali Mu do ust.
Kiedy Jezus zwilżył wargi octem, rzekł:
- Dokonało się.”
J 19, 28-30


Jezusowe „Pragnę!” z Krzyża świętego. W odpowiedzi na które Bóg otrzymuje jedynie gorzki ocet. Chciałabym, aby ten obraz pragnącego Chrystusa przyświecał nam w codziennym życiu.
Wiesz co? Nie wiem jak uważasz, ale chcę ci powiedzieć, że ten obraz nie należy do przeszłości. To teraźniejszość. To się rozgrywa w TYM momencie. Dokładnie teraz. Chrystus nieustannie PRAGNIE. I jaką odpowiedź otrzymuje na to pragnienie? Jak TY odpowiadasz na Jego pragnienie?
Czy starałeś się kiedykolwiek ugasić pragnienie Jezusa? Co zrobiłeś, aby to uczynić? Czy w ogóle pamiętasz o Krzyżu Chrystusa? Czy zwracasz swoje myśli ku Bogu?
Chrystus pragnie. Ale co to oznacza? Chrystus pragnie MIŁOŚCI, Chrystus pragnie DUSZ. Chrystus wyczekuje twojego bicia serca, momentu, w którym  uderzy ono, choć raz, tylko dla Niego.

Kochani, chciałbym wezwać dziś nas wszystkich do większej gorliwości. Nie istotne jest dla mnie w tym momencie czy wierzysz, czy nie. Nawet jeśli do tej pory nie zwracałeś uwagi na Boga, to i tak wzywam cię do większego zaangażowania. Bo to MY wszyscy razem tworzymy świat.
Życie to walka. Gdybyśmy wiedzieli, co tak naprawdę rozgrywa się dziś w świecie… nie ustawalibyśmy. Gdybyśmy wiedzieli, nie potrafilibyśmy spokojnie zasnąć.
Jeśli wydaje ci się, że to co robisz wystarczy… Zrób więcej. Miej w pamięci to „Pragnę!” Chrystusa - wołanie, na które w odpowiedzi Bóg umęczony pod ciężarem naszych win otrzymuje jedynie gorycz. Spraw, aby od ciebie Chrystus otrzymał choć kroplę miłości.
Czasem może wydawać ci się, że robisz za dużo. Ale dopóki nie zaniedbujesz swoich obowiązków stanu, w którym jesteś, nie przesadzasz! Nigdy za wiele miłości ,nigdy za wiele poświęcenia, nigdy za wiele modlitwy. Patrzysz na świat dookoła, widzisz jedynie obojętność i pęd ku sławie i karierze… i rezygnujesz.  Poddajesz się, bo tak jest łatwiej. A ja cię dziś proszę, nie rezygnuj! Miej przed oczami nieustannie ukrzyżowanego Chrystusa i działaj mimo wszystko. Wiem, że to nie jest łatwe w dzisiejszych czasach, ale musimy połączyć siły, musimy zacząć walczyć dla prawdziwej miłości. Nadszedł czas, w którym musimy się obudzić. Nie możemy chodzić po świecie jak uśpieni.


 „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i pragnę tylko tego, aby już zapłonął.”
Łk 12, 49

Rozpalmy ziemię miłością! On na to czeka!

W jaki sposób mamy działać?
Musimy zacząć od siebie. Zmieniając siebie na lepsze zmieniamy tym samym świat. A co zrobić, aby zmienić siebie? Odpowiedź: zacząć naśladować Chrystusa. Wpatrywać się w Niego i odzwierciedlać Jego życie w naszym. Zacząć dążyć do doskonałości, ćwiczyć się w cnotach: Miłości, Pokorze, Ubóstwie, Prostocie, Mądrości, Posłuszeństwie. Zacząć coraz bardziej oczyszczać swoje serce i zbliżać się do Boga i wreszcie do bliźniego.
Musimy zacząć od siebie, aby później wyjść ku innym.

"Dał mi Pan poznać, jak bardzo pragnie doskonałości dusz wybranych. - Dusze wybrane są w Moim ręku światłami, które rzucam w ciemność świata i oświecam go. Jak gwiazdy oświecają noc, tak dusze wybrane oświecają ziemię, a im dusza doskonalsza, tym większe światło roztacza wokoło siebie i dalej sięga; może być ukryta i nie znana nawet najbliższym, a jednak jej świętość odbija się w duszach na najodleglejszych krańcach świata."
‘Dzienniczek’, cytat nr 1601
 
Tak wiele dobra możesz zdziałać  jeśli będziesz każdego dnia dążył do doskonałości. Chrystus powołał cię do świętości! Wyjdź dziś naprzeciw wezwaniu. Świętość jest dla każdego. Świętość jest dla ciebie! Zacznij już dziś każdego dnia stawać się lepszym i zmieniać świat wokół ciebie.
 
„Obyś był zimny albo gorący!” Ap 3, 15

Obyś był zimny lub gorący, nie zaś letni… Musimy zacząć być katolikami na 100%.

„Nie możemy być chrześcijanami na pół etatu.”
papież Franciszek

Musimy być katolikami wszędzie i w każdej sytuacji. Nie możemy spłycać naszej wiary i cały czas zezwalać sobie na jakiekolwiek nawet najmniejsze odejście od prawa Bożego. Bo Jego prawo jest jedno i niezmienne po wsze czasy.
Bądź czujny! Musimy żyć tak jakby każdy dzień był ostatni. Wyczekuj Pana! Obyś był gotowy gdy On przyjdzie.
„Nieustannie się módlcie.”  1Tes 5, 17

Modlitwa! Bez tego ani rusz. Sami nic nie zdziałamy. Pan przychodzi do nas w modlitwie. Jedynie On może cię przemienić, jedynie On może cię wspomóc. Dlatego nie oddalaj się od Niego nawet o krok.

„Każdy modli się tak, jak żyje, ponieważ każdy żyje tak, jak się modli.” KKK, 2725

Módl się całym życiem. Módl się nieustannie, w każdej chwili. Działaj. Żyj Jego Słowem. Kochaj Go i spalaj się dla tej miłości.

„Kocham Cię, Panie, i jedyna łaska, o jaką Cię proszę, to kochać Cię wiecznie… Boże mój, jeśli mój język nie jest w stanie mówić w każdej chwili, iż Cię kocham, chcę, aby moje serce powtarzało Ci to za każdym moim tchnieniem.”
Św. Jan Maria Vianney

„Trzeba przypominać sobie o Bogu częściej, niż oddychamy.”
 św. Grzegorz z Nazjanzu


Ktoś kiedyś powiedział, że bardzo mało modli się ten, kto modli się jedynie na kolanach. Możesz modlić się wszędzie:
„Można modlić się często i gorąco. Nawet na targu czy w czasie samotnej przechadzki, siedząc w swoim sklepiku czy tez kupując lub sprzedając, a nawet przy gotowaniu.”
 św. Jan Chryzostom

W Katechizmie Kościoła Katolickiego o modlitwie możemy też przeczytać:
„Modlitwie często towarzyszy oschłość, przezwyciężenie której pozwoli w wierze przylgnąć do Pana bez odczuwalnego upodobania. Znużenie jest formą opieszałości duchowej, spowodowanej rozluźnieniem czujności i zaniedbaniem serca.”

Stąd: Bądź czujny. Nie zaniedbuj serca. Nieustannie wracaj do Pana Boga.
Przezwyciężaj trudności. Nie zniechęcaj się. Brnij do przodu. Miłość, także ta do Jezusa, nie przychodzi wbrew pozorom od razu. Musisz uczynić krok do przodu.

Jeśli do dziś określałeś siebie jako ‘niewierzący’, to mam do ciebie jedną małą prośbę. Może tego nie robiłeś. I powiesz mi, że nie potrafisz. Ale pomódl się. Powiedz parę słów, do tego Boga, który według ciebie nie istnieje. Porozmawiaj z moim Bogiem, z Bogiem, który umarł za mnie na krzyżu, z Bogiem, który mnie kocha, i okazuje te miłość każdego dnia. Jeżeli coś cię boli, jeżeli jesteś na Niego zły o cokolwiek, jeżeli ktoś tak cię zranił, że nie jesteś w stanie normalnie żyć, i obwiniasz za to właśnie Jezusa, to porozmawiaj z Nim. Jeżeli myślisz, że zawdzięczasz coś jedynie sobie, i że Ten na górze, albo nie istnieje, albo ma cię gdzieś, to porozmawiaj z Nim dziś. Właśnie o to cię proszę. Abyś w końcu zwrócił na Niego swoje oczy. Bo nie wiem jak ciebie, ale mnie najbardziej boli obojętność. I przedtem proszę cię jeszcze o coś. Przed tą rozmową spójrz na krzyż, który być może gdzieś w twoim domu jest. Może jest gdzieś na dnie szuflady, gdzieś na marginesie twojego życia. Spójrz na Jezusa na tym krzyżu, na umęczonego, sponiewieranego pod moim i twoim grzechem. On cię widział wtedy gdy umierał. On cię nieustannie widzi przed swoimi oczami, a twoje imię jest wyryte na Jego dłoniach (por. Iz 49, 16). I wówczas porozmawiaj z Nim. Postaw się w Jego obecności i powiedz: ‘Panie jeśli się mylę, wyprowadź mnie z błędu. Nie wiem czy jesteś, ale jeśli tak, to przyjdź do mnie i zmień moje życie.” Wiara jest łaską, jeśli jej nie masz, poproś o nią! Powiedz: ‘Panie, daj mi wiarę! Przyjdź Panie Jezu. Ześlij na mnie swego Ducha, abym uwierzył, żeś Ty jest Panem.’ I proszę cię, nie przestawaj. Każdego dnia choć chwileńkę poświęć na to, aby zwrócić swe oczy ku Niemu. Kołataj, a otworzą ci, proś, a będzie ci dane (por. Mt 7, 7).

Jeżeli uważasz się za wierzącego, też mam do ciebie małą prośbę. Módl się nieustannie. I proś Pana Boga każdego dnia o to, aby 1) przymnożył ci wiary, 2) wzmocnił twą nadzieję, 3) rozpalił twoją miłość. Nie możesz ustać. Nie możesz myśleć, że twoja wiara jest już silna i jest ok. Nie możesz przestać prosić Pana, o to, aby był z tobą. Jak przestaniesz wpatrywać się w Jego oblicze, to upadniesz. Nie możesz zacząć wierzyć we własne siły. To On jest źródłem miłości i radości człowieka! Nie zapominaj, aby każdego dnia zaczerpnąć wody z tego źródła.

I jest jeszcze coś, co możesz zrobić. Każdego dnia spróbuj w swoim życiu uczynić choć najmniejszą i drobną dobrą rzecz. To może być cokolwiek: pozmywanie naczyń za kogoś innego, spędzenie dłuższej chwili czasu z żoną i z dziećmi, telefon do kogoś, kto być może jest w trudnej sytuacji, odwiedzenie kogoś, kto być może jest samotny lub czegoś potrzebuje. Chodzi o to, aby w pędzie dzisiejszego życia dostrzec drugiego człowieka i podarować mu choć chwilkę swojego cennego czasu. Liczę na twoją kreatywność. :)


Rozpalmy świat światłem Jego miłości. Wyobraź sobie, że jesteś w świecie małym promykiem, który zapala po kolei inne, a te zapalają kolejne. Zobacz jakim światłem okryłby się wtedy świat… :)

1 komentarz:

  1. "Oczekuj Pana, bądź mężny,
    nabierz odwagi i oczekuj Pana."
    z psalmu 27

    OdpowiedzUsuń


"Słuchajcie, chrześcijanie!
Byłem głodny - wy zaś dyskutowaliście o moim głodzie w swych humanitarnych organizacjach.
Byłem więźniem - wy zaś wyznaczaliście sobie spotkanie w kaplicy, aby tam modlić się o moje uwolnienie.
Byłem nagi - wy zaś organizowaliście Tydzień Miłosierdzia, urządzając zbiórkę starych i używanych rzeczy, aby mnie okryć.
Byłem bezdomny - wy zaś głosiliście mi kazania o bezpiecznym schronieniu w Przybytku Bożej Miłości.
Byłem ubogi - wy zaś dziękowaliście Bogu za to, co macie, i staraliście się o to, by wam było lepiej.
Byłem smutny - wy zaś pokazywaliście w telewizji zrozpaczone matki, płaczące nad swymi dziećmi z wydętymi brzuszkami i ogromnymi głowami.
Byłem znienawidzony - wy zaś upominaliście się w światowych organizacjach o prawa człowieka i wygłaszaliście referaty o równouprawnieniu wszystkich ludzi.
Byłem pogardzany - wy zaś piętnowaliście politykę rasową, a zarazem dzieliliście świat na pierwszy, drugi i trzeci.
Wygląda na to, że jesteście pobożni, bardzo szlachetni i całkiem blisko Boga.
Lecz ja wciąż jestem głodny, nagi, samotny, chory, uwięziony i bezdomny. I jest mi zimno..."

ks. Hieronim Siwek - 'MOJA PIĘKNA AFRYKA'

:)

:)