"Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie też i twoje serce." Mt 6, 21

piątek, 30 sierpnia 2013

Czy On mnie zna?

Zapewniam cię, że tak. Zna ciebie, i to na dodatek lepiej niż ty sam znasz siebie.

"Jeżeli mówisz: "On nic o nas nie wie!"
czyż myślisz, że ten, który przenika serce, nie posiada rozeznania,
że nic nie wie ten, który strzeże twej duszy?"
(Prz 24, 12)

  
W jednej ze scen filmu „Święty Jan Bosko”  święty rozmawia z jednym chłopcem w celi więziennej. Oto fragment:
J.B:   - Miałeś patrzeć w górę!
         - Nigdy mnie nie zmienisz.
J.B:   - Już się zmieniłeś.
(…)
        - Zostaw mnie w spokoju. Twój Bóg i tak ma mnie gdzieś. Znikaj!
J.B: - Bóg wie nawet ile masz włosów na głowie.


„Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za jednego asa, a nawet jeden z nich nie spada na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet wszystkie włosy na waszej głowie są policzone. Więc nie lękajcie się! Wyście więcej warci niż wiele wróbli.” Mt 10, 29-31


Tak jak w przedstawionej scenie z filmu w rzeczywistości zdarza się słyszeć jak niektórzy nie dowierzają w to, że Bóg się nimi interesuje. Zdawają się myśleć : ‘Owszem Bóg jest dobry. Kocha wszystkich dookoła, ale ja to go w ogóle nie obchodzę.’ Jakże to błędne myślenie. No wszystkimi Bóg się zajmuje, tylko ciebie jedynego na świecie postanowił ominąć. To nawet brzmi nierealnie. Myślisz, że twoje życie jest tak złe, że już nic nie da się z nim zrobić? Myślisz, że jesteś tak beznadziejny, że Bóg nie chce cię znać? Myślisz, że twoje grzechy są tak wielkie, że miłosierdzie Boże nie może sobie z nimi poradzić? PYCHA. To pycha. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Jego miłosierdzie jest ponad każdą nędzą. I Bóg cię kocha! Bóg cię stworzył na swoje podobieństwo. Wiesz co to znaczy? Że jesteś piękny. A nędza którą masz w niczym nie przeszkadza. Bo każdy człowiek sam z siebie jest nędzą samą. Gdzieś kiedyś słyszałam, że człowiek jest najbardziej człowiekiem gdy klęka przed obliczem Pana. To w Bogu jest nasza siła. W niczym innym.
Wydaje mi się, że nie uznajemy miłości Boga ku nam, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do miłości. Świat wokół nas staje się coraz bardziej okrutny. Coraz mniej miłości doznajemy od drugiego człowieka. Często to już w rodzinie doznajemy odrzucenia i nie czujemy się ważni, wartościowi, kochani. To, że ktoś mógłby nas kochać z całego serca, aż do oddania życia z miłości ku nam, wydaje się nam niemożliwe. Nie potrafimy uwierzyć w coś tak niezwykłego. Ale to realny świat. Jest ktoś kto miłuje ciebie bez granic. Kocha cię tak, że umarł za ciebie na drzewie życia. Bóg cię zna. Znał cię przed wiekami. I co więcej - On potrzebuje twojej miłości.

Owszem Bóg zna Ciebie i chce twojego dobra. Ale czy pozwoliłeś Mu wejść do swojego życia? Czy otworzyłeś Mu drzwi do swojego serca? Czy wierzysz i chcesz spełniać Jego wolę?

„- Kto jest moją matką i kto moimi braćmi?
I wskazując na swoich uczniów, powiedział:
- Oto moja matka i moi bracia, bo kto wypełnia wolę mego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.” Mt 12, 48-50


A zobacz kim jesteś, jeśli wypełniasz wolę Boga. Dla Chrystusa jesteś wszystkim. Jesteś jego matką, jesteś jego bratem.

 Jeśli masz wątpliwość: Czy oby na pewno Bóg jest w moim życiu?
Niech odpowiedź na to pytanie przyniesie nam mała broszurka, którą znalazłam przez przypadek w jednej z książek znajdującej się w biblioteczce mojej babci. Jest formatu mini i wygląda jak część większej całości. Nie mam pojęcia, kto jest jej autorem i skąd się wzięła, ale jest. J Cytuje:

„JAK MOŻESZ UPEWNIĆ SIĘ, ŻE JEZUS CHRYSTUS ZAMIESZKAŁ W TWOIM ŻYCIU?
Czy prosiłeś Jezusa Chrystusa, aby wszedł do twojego życia? Czy uczyniłeś to szczerze? Jeśli tak, to pamiętając o Jego obietnicy zawartej w Apokalipsie Jana 3,20 - gdzie On teraz jest w stosunku do Ciebie?
Chrystus powiedział, że wejdzie do twojego życia. Czy mógłby cię zawieść? Na czym jednak opierasz swoje przekonanie, że Bóg wysłuchał twojej modlitwy?
(Podpowiadamy ci: na podstawie wierności i wiarygodności samego Boga i Jego Słowa.)


SŁOWO BOŻE OBIECUJE ŻYCIE WIECZNE TYM, KTÓRZY PRZYJĘLI JEZUSA CHRYSTUSA JAKO OSOBISTEGO ZBAWICIELA
„A  świadectwo jest takie: że Bóg dał nam życie wieczne, a to życie jest w Jego Synu. Ten, kto ma Syna, ma życie, a kto nie ma Syna, nie ma też i życia. O tym napisałem do was, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie życie wieczne.” ( 1 Jana 5, 11-13).
Dziękuj często Bogu za to, że Chrystus wszedł do twojego życia i nigdy cię nie opuści (Hebrajczyków 13,5). Możesz być pewien, że od tego momentu, gdy opierając się na Jego obietnicy zaprosiłeś Go, Chrystus mieszka w tobie i że masz już życie wieczne. On nigdy cię nie zawiedzie.”
:)


Fragment z Apokalipsy św. Jana, o którym mowa:

„Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto usłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze mną.”

 Zaproś Jezusa do swojego życia. Słuchaj i przestrzegaj Jego słów, szanuj Jego prawa. Zaufaj Chrystusowi. Jeżeli tylko otworzysz Mu drzwi i szczerze zaprosisz Go do swego życia to On przyjdzie i będzie z tobą wieczerzał. On ci to obiecał, a jest wierny i nie złamie danego słowa. I nie opuści cię, bo Mu na tobie zależy. Uwierz w Chrystusa. „Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach” (Ef 3,17)

 „O Panie, Ty mnie przenikasz i znasz dobrze.
Ty wiesz o mnie wszystko, gdy siedzę lub stoję,
wszystkie moje myśli rozpoznajesz z daleka.
Jest Ci wiadomo, kiedy chodzę i kiedy spoczywam,
znane Ci są dobrze wszystkie moje drogi.
Zanim mój język wypowie jakieś słowo,
Ty, Panie, znasz je już dobrze.
Ty mnie otaczasz ze wszystkich stron
i kładziesz na mnie Twoje ręce.
Przedziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wysoka, nie mogę jej pojąć.
Gdzie się ukryję przed Twoim duchem,
gdzie się schowam przed Twoim obliczem?
Gdy do niebios wstąpię, jesteś tam,
gdy zstępuję w zaświaty, wychodzisz mi naprzeciw.
Gdybym mógł mieć skrzydła jutrzenki
i zdołał się znaleźć na odległym morzu,
tam też dosięgłaby mnie Twoja ręka,

tam również by mnie podtrzymała Twoja prawica.
Gdybym się domagał, by mnie ciemności okryły
i światłość otoczyła mnie zamiast nocy,
to ciemność nie byłaby dla Ciebie mroczna:
noc byłaby jak dzień jasna, a ciemność byłaby jak światło.”
(Psalm 139, 1-12)

1 komentarz:

  1. „Kto rusza w drogę, by czynić dobro już zbliża się do Boga, już jest wspierany Jego pomocą, ponieważ to właśnie siła Bożego światła oświeca nasze oczy, gdy zmierzamy ku pełni miłości.”
    Franciszek, encyklika 'Lumen Fidei'
    :)

    OdpowiedzUsuń


"Słuchajcie, chrześcijanie!
Byłem głodny - wy zaś dyskutowaliście o moim głodzie w swych humanitarnych organizacjach.
Byłem więźniem - wy zaś wyznaczaliście sobie spotkanie w kaplicy, aby tam modlić się o moje uwolnienie.
Byłem nagi - wy zaś organizowaliście Tydzień Miłosierdzia, urządzając zbiórkę starych i używanych rzeczy, aby mnie okryć.
Byłem bezdomny - wy zaś głosiliście mi kazania o bezpiecznym schronieniu w Przybytku Bożej Miłości.
Byłem ubogi - wy zaś dziękowaliście Bogu za to, co macie, i staraliście się o to, by wam było lepiej.
Byłem smutny - wy zaś pokazywaliście w telewizji zrozpaczone matki, płaczące nad swymi dziećmi z wydętymi brzuszkami i ogromnymi głowami.
Byłem znienawidzony - wy zaś upominaliście się w światowych organizacjach o prawa człowieka i wygłaszaliście referaty o równouprawnieniu wszystkich ludzi.
Byłem pogardzany - wy zaś piętnowaliście politykę rasową, a zarazem dzieliliście świat na pierwszy, drugi i trzeci.
Wygląda na to, że jesteście pobożni, bardzo szlachetni i całkiem blisko Boga.
Lecz ja wciąż jestem głodny, nagi, samotny, chory, uwięziony i bezdomny. I jest mi zimno..."

ks. Hieronim Siwek - 'MOJA PIĘKNA AFRYKA'

:)

:)